Przed zabraniem się do pisania tego postu miałam już w głowie ułożony śliczny, piękny po prostu plan o czym będę pisać. Miałam, oczywiście, zachwalać studia za granicą. W końcu, sama studiowałam i w Polsce, i w Wielkiej Brytanii. I z której by na to strony nie spojrzeć, studia w Londynie wspominam bardzo miło. Minusy.. jasne, że były. Stres też był, ale taaaaki sentyment pozostał.
Nie chcę jednak nikogo przekonywać do studiowania za granicą, bo chociaż tzw. 'plusów dodatnich' jest sporo (na przykład takie banały jak poszerzenie horyzontów czy poznanie nowych ludzi), to jednak (moim skromnym zdaniem) jeżeli ktoś 'nie czuje', że chce jechać na studia za granicę, to niech lepiej sobie odpuści i ewentualnie wyjedzie na półrocznego Erasmusa z polskiej uczelni. Dlaczego? Bo studia za granicą to od razu duża samodzielność i odpowiedzialność za samego siebie. Tak wiem blablalala.. wszyscy o tej odpowiedzialności trąbią dookoła. Przecież jest skype i tanie linie lotnicze. No jasne, że są i to jest duże ułatwienie. Ale weźcie pod uwagę takie dwie sytuacje. Pierwsza, dostajecie umowę z akademika i odpowiedzialne ją studiujecie. Niestety, nie wszystko udaje wam się zrozumieć. Do tego, niektóre punkty wydają wam się dziwne, kogo prosicie o radę? Sytuacja druga: umowa podpisana, graty spakowane, jak transportujecie je do akademika? W Polsce, pewnie pożyczacie samochód od rodziców, albo oni sami was odwożą (wbrew waszym prośbom albo groźbom, że taka forma opieki nie jest wam już potrzeba).
Wypada tu zaznaczyć, że wszystko jest do zorganizowania i do przejścia (można nie czytać umowy z akademika, albo spakować się w jedną walizkę;)). Jednakże, jeżeli myślisz, że samodzielność, odpowiedzialność i upór w dążeniu do celu to takie cosie, co się je wpisuje do CV, żeby ładnie wyglądało, to może lepiej jeszcze się zastanowić nad tym wyjazdem za morze, lasy, góry i jeszcze dalej. Niestety, do tych 'przyziemnych' problemów potrafi się jeszcze przypałętać bariera językowa.
Niemniej, jak to się mówi: co cię nie zabije, to cie wzmocni :)
Podsumowują: dla tych, którzy są pewni, że chcą wyjechać, a nawet dla tych niezdecydowanych chcę napisać kilka postów, które być może rozwieją niektóre wasze wątpliwości dotyczące studiów w UK. Jak mnie pamięć nie myli, to ja miałam tych wątpliwości sporo: jak złożyć aplikacje, czy mój angielski będzie wystarczająco dobry, czy mogę liczyć na pożyczkę studencką itd. - a to jest tylko mała próbka z tego całego mojego wiadra, byłych już, wątpliwości :)
A tak w ogóle to studiować zawsze warto, chociażby żeby mieć wybór ;)
Do poczytania:
- dla tych, którzy bardzo chcą, żeby ktoś im powiedział dlaczego warto studiować za granicą:
http://www.vistawide.com/studyabroad/why_study_abroad.htm
http://www.northwestern.edu/studyabroad/prospective-students/why-study-abroad.html
- niezła strona dla niezdecydowanych w jakim kraju chcą studiować:
http://www.studyabroad360.com/country-profiles/england-study-abroad
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz