wtorek, 27 października 2015

Study Abroad




Przed zabraniem się do pisania tego postu miałam już w głowie ułożony śliczny, piękny po prostu plan o czym będę pisać. Miałam, oczywiście, zachwalać studia za granicą. W końcu, sama studiowałam i w Polsce, i w Wielkiej Brytanii. I z której by na to strony nie spojrzeć, studia w Londynie wspominam bardzo miło. Minusy.. jasne, że były. Stres  też był, ale taaaaki sentyment pozostał.

Nie chcę jednak nikogo przekonywać do studiowania za granicą, bo chociaż tzw. 'plusów dodatnich' jest sporo (na przykład takie banały jak poszerzenie horyzontów czy poznanie nowych ludzi), to jednak (moim skromnym zdaniem) jeżeli ktoś 'nie czuje', że chce jechać na studia za granicę, to niech lepiej sobie odpuści i ewentualnie wyjedzie na półrocznego Erasmusa z polskiej uczelni. Dlaczego? Bo studia za granicą to od razu duża samodzielność i odpowiedzialność za samego siebie. Tak wiem blablalala.. wszyscy o tej odpowiedzialności trąbią dookoła. Przecież jest skype i tanie linie lotnicze. No jasne, że są i to jest duże ułatwienie. Ale weźcie pod uwagę takie dwie sytuacje. Pierwsza, dostajecie umowę z akademika i odpowiedzialne ją studiujecie. Niestety, nie wszystko udaje wam się zrozumieć. Do tego, niektóre punkty wydają wam się dziwne, kogo prosicie o radę? Sytuacja druga: umowa podpisana, graty spakowane, jak transportujecie je do akademika? W Polsce, pewnie pożyczacie samochód od rodziców, albo oni sami was odwożą (wbrew waszym prośbom albo groźbom, że taka forma opieki nie jest wam już potrzeba).

Wypada tu zaznaczyć, że wszystko jest do zorganizowania i do przejścia (można nie czytać umowy z akademika, albo spakować się w jedną walizkę;)). Jednakże, jeżeli myślisz, że samodzielność, odpowiedzialność i upór w dążeniu do celu to takie cosie, co się je wpisuje do CV,  żeby ładnie wyglądało, to może lepiej jeszcze się zastanowić nad tym wyjazdem za morze, lasy, góry i jeszcze dalej. Niestety, do tych 'przyziemnych' problemów potrafi się jeszcze przypałętać bariera językowa.

Niemniej, jak to się mówi: co cię nie zabije, to cie wzmocni :)

Podsumowują: dla tych, którzy są pewni, że chcą wyjechać, a nawet dla tych niezdecydowanych chcę napisać kilka postów, które być może rozwieją niektóre wasze wątpliwości dotyczące studiów w UK. Jak mnie pamięć nie myli, to ja miałam tych wątpliwości sporo: jak złożyć aplikacje, czy mój angielski będzie wystarczająco dobry, czy mogę liczyć na pożyczkę studencką itd. - a to jest tylko mała próbka z tego całego mojego wiadra, byłych już, wątpliwości :)

A tak w ogóle to studiować zawsze warto, chociażby żeby mieć wybór ;)




Do poczytania:

  • dla tych, którzy bardzo chcą, żeby ktoś im powiedział dlaczego warto studiować za granicą:

 http://www.vistawide.com/studyabroad/why_study_abroad.htm
http://www.northwestern.edu/studyabroad/prospective-students/why-study-abroad.html

  • niezła strona dla niezdecydowanych w jakim kraju chcą studiować:

http://www.studyabroad360.com/country-profiles/england-study-abroad

wtorek, 20 października 2015

Globish

Globish  
a simplified version of English used by non-native speakers, consisting of the most common words and phrases only

Globish jest językiem, czy też formą języka wymyśloną przez Jean-Paul'a Nerriere'a. Nerriere obiecuje, iż dzięki Globish dogadanie się po angielsku w podróży biznesowej czy też na wakacjach nie będzie dla nas żadnym problemem.




Więc, jeszcze raz czym jest Globish? W skrócie, Globish to po prostu okrojony język angielski. Cały Globish liczy tylko 1500 słów, a gramatyka jest znacznie uproszczona. Słowniczek Globish znajdziecie tutaj (niestyty nie ma wersji globish'owo-polskiej). A książkę do błyskawicznej nauki i łatwej komunikacji można kupić za jedyne $9.95 ;) Zanim jednak wydacie 3 dychy przeczytajcie czy Globish jest naprawdę dla was.

Główną zaletą Globish jest jego prostota. Video, na którym Nerriere zachęca nas do spróbowania 'jego' języka jest w całości nagrane w Globish. Uwaga: francuski akcent nie jest wymagany do nauki Globish :) Właśnie dzięki tej prostocie, jesteśmy w stanie nauczyć się Globish w miarę szybko. Ale uwaga: nie ma co liczyć na cuda. Każdy z nas ma własne tempo nauki, a słówka, bez względu czy są to słówka w Globish czy English, i tak trzeba wkuć.

I tutaj kolejna moja dobra rada: nie uczcie się słówek na wyścigi. Jasne, że można przysiąść i nauczyć się 30 słówek dziennie, a następnego dnia zakuć kolejne 30, ale ile z tych słówek będziecie pamiętać po pół roku? Ile z tych słówek przyjdzie wam do głowy kiedy będą potrzebne? Jak szybko ułożą się w zdanie?

Jeżeli już zakuwać słówka to z częstym powtarzaniem i zabawą nimi. Chcecie się uczyć 30 słówek dziennie? Proszę bardzo, ale powtórzcie je następnego dnia, a potem za dwa dni, spróbujcie ułożyć z nowych i starych słówek zdania, a potem wróćcie jeszcze raz do tych słówek po tygodniu, miesiącu i za pól roku. Tylko wtedy możecie mieć jako taką pewność, że wskoczą wam one na język wtedy gdy będą potrzebne.

Następną zaletą Globish, albo i zwykłym stanem rzeczy, jest to, że tzn. non-native speakers (czyli osoby dla których angielski nie jest językiem ojczystym) często posługują się uproszczonym angielskim i łatwiej im porozumieć się z innymi non-native speakers, ponieważ ci też najczęściej posługują się uproszczonym angielskim. No tak, z mojego doświadczenia wynika, że w większości wypadków tak jest. Ale, ale.. skoro już opanowaliśmy tych 1500 słówek i całkiem dobrze się nam rozmawia, to może lepiej zwolnić tempo i nadal od czasu do czasu nauczyć się słówka lub dwóch. Zresztą, jeżeli mamy kontakt z językiem, to wiele słówek wpada nam do głowy mimowolnie... Podsumowując, Globish jest fajny jako start, ale jak już zaczniemy raczkować to dlaczego nie spróbować wstać i przejść parę kroków?

Nerriere mówi też o kolejnej zalecie Globish, mianowicie o jego kosztach, które są znacznie niższe. Nauczenie się Globish jest tańsze, przede wszystkim ze względu na czas, który poświęcamy na jego naukę. Krótszy kurs zwykle oznacza niższe opłaty. Po drugie, unikamy płacenia za tłumaczenie. Biznesmeni nie muszą płacić za profesjonalne tłumaczenia, a turyści idą kupić 1-dniową wycieczkę to lokalnego pośrednika zamiast przepłacać w biurze podróży. O ile nie jestem pewna czy każda branża może poradzić sobie używając tylko 1500 słów (co ze słówkami typowo medycznymi czy technicznymi), a tyle jestem pewna, że Globish wystarczy do zamówienia miejsca w hotelu czy wykupienia tańszej wycieczki.

Szybko, efektywniej, pewniej. Dla wielu z nas są to podstawowe kryteria wyboru kursu i metody nauki języka angielskiego. I Globish naprawdę dobrze je spełnia. To prosty język stworzony do prostej komunikacji i wszyscy, którym to wystarczy będą z niego zadowoleni :) A ja wierze, że osoba raz 'zarażona' językiem, zaczyna odkrywać jego możliwości i chcąc nie chcąc do niego wraca :)


Dodatki :)

Poniżej, video w którym profesor David Crystal mówi o tym jak język angielski przestaje 'być własnością' native speaker'ów, a przechodzi w ręce non-native speakerów, którzy zaczynają mieć coraz większy wpływ na to jak 'wygląda' język angielski.




Dodatkowo do poczytania:










wtorek, 13 października 2015

Polska Matura vs. British University

Przepraszam za brak polskich liter, ale pisze z daleka, a do tego z nieswojego komputera. Ale do rzeczy :)

Szybka odpowiedz jest taka: TAK, majac zwykla, polska Mature mozna starac sie o miejsce na brytyjskim uniwersytecie, ale musicie miec naprawde dobre wyniki.

Nasza polska Matura czesto jest traktowana jako ekwiwalent ichnich A-levels, czyli:
GCE A Levels (or General Certificate of Education Advanced Levels) are qualifications normally studied by most students over two years in year 12 and 13 of secondary school.  GCE A Levels are also studied in sixth form colleges or further education colleges.  Most students will study four or five AS Level (Advanced Subsidiary Level) subjects over one year, which they can then choose to study to A Level in their second year of college or sixth form.  An AS Level is therefore the first year of an A Level.  Most students choose to take three or four A Levels, although only three are necessary to make an application to a course at university.  The University considers a wide range of A Level equivalents from the UK, EU and international communities.
Niestety, nie ma jednego uniwesalnego przelicznika (a przynajmniej ja nie moglam takiego znalezc) wynikow z Matury na A-level results.  Wedlug moich poszukiwan i 'wnikliwych badan', kazdy uniwesytet stosuje wlasne przeliczniki, ktore czesto podane sa na ich stronie, patrzcie w zakladce International. Jezeli takich przelicznikow nie mozecie znalezc na stronie wlasnego przyszlego uniwesytetu, warto napisac maila do Admission Team i poprosic o informacje.

W tym miejscu uswiadomilam sobie, iz nie napisalam najwazniejszej rzeczy. Otoz, uniwersytety brytyjskie (w przeciwienstwie do polskich) zawsze podaja tzw. minimum enterance requirements, czyli minimalne wymagania co do ocen, ktore gwarantuja wam miejsce na uczelni.

Ponizej podaje kilka przelicznikow, z roznych uniwesytetow. Wiekszosc z nich wymaga zdawania trzech przedmiotow na poziomie rozszerzonym.

Bristol University:
UK GCE Advanced Level gradesExtended Level Subjectsplus overall average required for basic level AND extended level subjects
A*AA90%, 85%, 85%80%
AAA85%, 85%, 85%80%
AAB85%, 85%, 80%78%
ABB85%, 80%, 80%75%
BBB80%,80%,80%75%
BBC80%,80%,75%73%

University of Liverpool:

Qualification
Matura (Basic and Extended level) Graded with percentage marks with a pass mark of 30%
A Level  
Polish Equivalent
AAA
Pass Matura  (Basic and Extended level) with an average of 80% with at least 2 extended level subjects
AAB
Pass Matura (Basic and Extended level) with an average of 75% with at least 2 extended level subjects
ABB
Pass Matura (Basic and Extended level) with an average of 70% with at least 2 extended level subjects
BBB
Pass Matura (Basic and Extended level) with an average of 65% with at least 2 extended level subjects 
BBC
Pass Matura (Basic and Extended level) with an average of 60% with at least 2 extended level subjects


Natomiast, niektore uniwersytety po prostu podaja bezposrednio entry requirements dla kazdego kraju, np:

UCL Department of Economics

Bournemouth University

University of Southhampton


Oczywiscie, im lepszy uniwetytet, tym wiekszy kosmos jezeli chodzi o wymagania, co do wynikow maturalnych.

I jeszcze krotka wzmianka o wymaganiach jezykowych, poniewaz one takze pojawiaja sie w entry requirements. Niestety, nie sa one jednakowe na wszystkich uniwersytetach, a czasami roznia sie takze ze wzgledu na kierunek studiow, wiec warto im sie blizej przyjrzec. Generalizujac, wasze umiejetnosci jezykowe powinnym byc co najmniej na poziomie B2, ale po szczegoly musicie wybrac sie na strone swojego wymarzonego uniwersytetu lub zapytac Admission Team. Większość uniwersytetów honoruje egzamin IELTS, o którym napisze wkrótce :)









wtorek, 6 października 2015

What Do They All Have In Common ?



Na początek, przegryźmy idiom: in common, później przejdziemy do znacznie smaczniejszego słowotwórstwa (word building, word formation).

Żeby nie było, że wszystko podaje wam na talerzu, pięknie przybrane marchewką i zdechłą pietruszką, najpierw sami spróbujcie pobawić się w detektywa i przy pomocy wskazówek z poprzedniego postu (wiecie, tego o 'księżycu') spróbujcie zgadnąć znaczenie idiomu in common.

Wskazówka pierwsza: spójrzcie na cała wypowiedź, jaki jest jej kontekst, jaki jest jej cel? Mnie to przypomina cytat bez autora, taka 'mondrość z interneta' rzeką płynąca.

Wskazówka druga: przyznajcie się, ile słówek znacie? ile słówek wam się kojarzy? Mogę się założyć, że znacie większość. Interests, opinions, experiences to słówka, które są już najczęściej znane pod koniec kursu dla początkujących znawców języka angielskiego. Słówkami friendship i weirdness, zajmiemy się później, ale znowu założę się, że znacie takie słówka jak friend i weird. A i jeszcze szybko zerknijcie na funkcje albo (prościej) na miejsce in common w zdaniu? Co ono tam robi dobrego?

Wskazówka trzecie: puszczamy wodze fantazji i wymyślamy sobie znaczenie słowa in common.

Wskazówka czwarta czyli troszkę słowotwórstwa dla tych, którzy wiedzą co znaczy przymiotnik common, a może on znaczyć sporo rzeczy, np. wspólny, zwyczajny, powszechny, ogólny itd.

Ok, po wysiłku czas na nagrodę czyli odpowiedź, po angielsku najpierw, żeby nie było za różowo :)


in common, in joint possession or use; shared equally.

No ekstra, ale jak to to używa się w zdaniu. In common, najczęściej łączy się z have something in common (with someone or something) czyli po polsku mieć coś wspólnego (z kimś czymś). Popatrzmy na przykłady:

They have a love of adventure in common.
Bill and Bob both have red hair. They have that in common with each other.
Bob and Mary have a lot in common. I can see why they like each other.
What does the new model have in common with earlier versions?
The two women had absolutely nothing in common.

Podsumowując, jeżeli mówimy:

I have a lot in common with my friend. tzn że; mam dużo wspólnego z moim przyjacielem/przyjaciółką.
I have little in common with my mum. tzn że; mam z nią mało wspólnego.
I have nothing in common with my enemy. tzn. że: nie mam nic wspólnego z moim wrogiem.


Ok, uporaliśmy się z przystawką, czas na 2nd course (drugie dnie) czyli słowotwórstwo. Chyba, coś jest ze mna nie tak, ponieważ ja uwielbiam słowotwórstwo - dla mnie to jak zabawa w detektywa, tropimy wskazówki w jednym małym słowie i z nich wyciągamy wnioski co do znaczenia danego słowa. Wytrawny tropiciel słów, nie musi nawet zaglądać do słownika, żeby znaleźć znaczenie nowego słowa.

Weźmy na początek, dla rozgrzewki, takie słowo jak autobiografia. Rozkładamy ją na części i co mamy:
A co mówi nam słownikowa definicja:

au·to·bi·og·ra·phy
noun, plural au·to·bi·og·ra·phies.
a history of a person's life written or told by that person.

 Widzicie jak bardzo 'zgadywana' definicja pokrywa się z tą słownikową? Niewątpliwą zaletą znajomości podstawowych zasad słowotwórstwa (plus szczypty wyobraźni) jest to, że pomaga nam ono rozbudować nasz własny słownik bez ciągłego zaglądania do wielkiego tomiska stającego na półce. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko słownikom! Po prostu uważam, że czasami nie ma sensu odrywać się od dobrej książki tylko po to żeby sprawdzić jeden wyraz. Drugą zaletą jest to, że znając podstawowe zasady słowotwórstwa łatwiej jest wam zapamiętać nowe wyrazy, ponieważ po pierwsze: uczycie się ich na zasadzie skojarzeń, po drugie: znajdujecie dla nich miejsce wśród wyrazów które już istnieją. Aby to lepiej zobrazować, użyje wyrazów, które pojawiły się w naszym cytacie czyli friendship i weirdness.

Ale od początku.. W poprzednim poście, wspomniałam już o rdzeniu (root), przedrostkach (prefixes) i przyrostkach (suffixes). Dzisiaj zajmiemy się kawałkiem teorii ze świata przyrostków (suffixes). Te małe brzdące (dodane na koniec danego słowa) potrafią nie tylko zmienić znaczenie tego słowa, ale także zamienić je z przymiotnika na rzeczownik na przykład. Dzisiaj zajmiemy się tylko najpopularniejszymi przyrostkami, tworzącymi rzeczowniki.

-ment
excitement, enjoyment, movement

-ity
identity, security, productivity

-hood
childhood, motherhood, neightbourhood
Tworzy rzeczowniki abstrakcyjne, często związane z rodziną lub jakimś etapem życia
-ship
relationship, partnership, membership
Tworzy rzeczowniki abstrakcyjne, zwykle dotyczące związków
-tion
revolution, production, introduction
Używany do tworzenia rzeczowników z czasowników
-ness
hapiness, sadness, weakness
Używany do tworzenia rzeczowników z przymiotników

Rozszyfrowaliście już friendship i weirdness? Sprawdźmy:



Jest jeszcze jeden powód, żeby polubić się ze słowotórstwem: jest ono wymagane zarówno na maturze rozszerzonej, jak i na egzaminach FCE, CAE, itp. (patrz: Use of English).